Artwork for podcast Nasza historia. QueerMuzeum Warszawa
Dwie kobiety, fotografia bez daty
Episode 49th December 2025 • Nasza historia. QueerMuzeum Warszawa • Piotr Laskowski, Joanna Ostrowska, Vogue Polska
00:00:00 00:39:21

Share Episode

Shownotes

Kim są osoby na tych fotografiach? Tego nie wiemy. Ich wizerunki, pozbawione komentarza, odnajdujemy wsunięte pomiędzy inne zdjęcia – czasem w archiwach, czasem w antykwariatach, czasem w zbiorach rodzinnych – lecz nawet wtedy nie mamy zbyt wiele wiadomości. Być może kiedyś, kojarząc fakty i źródła, uda się ustalić tożsamość tych ludzi oraz poznać ich historie. Być może nie, a jedyne, co po nich pozostanie, to przebłyski i zagadki takie, jak strój, gest czy spojrzenie. Komuś jednak zależało na tym, aby te zdjęcia zrobić, coś utrwalić, a następnie przekazać dalej. O tych „anonimowych” fotografiach rozmawiamy z dr. Łukaszem Mikołajewskim.

Podcastu „Nasza historia. QueerMuzeum Warszawa” możesz posłuchać na platformach SpotifyApple Podcasts oraz YouTube

Transcripts

Speaker:

Ten podcast nazywa się Nasza Historia Quir Muzeum Warszawa. będzie opowiadał o

Speaker:

quirowym muzeum w samym centrum stolicy. Nasze muzeum to niezależna i otwarta

Speaker:

przestrzeń spotkań z historią osób i społeczności LGBTQ i A plus

Speaker:

oraz archiwum, miejsce gromadzenia i udostępniania świadectwirowego życia.

Speaker:

Wymazywana i przemilczana ta historia jednak przetrwała. Przetrwały głosy

Speaker:

querierowych ludzi, czekając na was i na nas z nadzieją, że je kiedyś usłyszymy.

Speaker:

A dzisiaj witamy Łukasza Mikołajewskiego.

Speaker:

Cześć. Z którym porozmawiamy o kolejnym

Speaker:

obiekcie z kolekcji Quir Muzeum. Obiekcie, który Łukasz znalazł i do

Speaker:

muzeum przyniósł. Więc powiedz nam Łukaszu, co to za obiekt

Speaker:

z twojego archiwum? No nie z mojego, ale z gabinetu

Speaker:

rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Właściwie w muzeum są dwa

Speaker:

obiekty z tego samego zbioru. Podzieliłem się z muzeum rzeczami, na

Speaker:

które natrafiałem pracując nad pamiętnikami Stanisława Stępowskiego,

Speaker:

rękopisem, który właśnie od okresu okupacji czeka na wydanie w wersji

Speaker:

nieocenzurowanej i pełnej i które jego autor również gromadził dużo różnych

Speaker:

pamiątek ze swojego życia. No i to jest ten sam zbiór, co mam

Speaker:

archiwa Marii Dąbrowskiej, która była partnerką Stanisława Stępowskiego i ten

Speaker:

sam co zbiory Anny Kowalskiej, partnerki Marii Dąbrowskiej. Więc jesteśmy w

Speaker:

bardzo quirowym towarzystwie, które niekoniecznie produkowało quirowe

Speaker:

teksty. I tutaj ta fotografia, którą pokażecie, to jest fotografia

Speaker:

nieopatrzona żadnym opisem, na którą natrafiłem. Przeglądając różne zdjęcia

Speaker:

z osobistej kolekcji Jerzego Stępowskiego, eseisty syna Stanisława

Speaker:

Stępowskiego, no to prawdopodobnie są rzeczy, które on

Speaker:

gromadził w okresie międzywojennym, bo powojenne jego archiwum jest raczej w

Speaker:

Rapersvilu, był potem emigrantem politycznym. No i nie wiemy o tej

Speaker:

fotografii nic. No po prostu się znalazła pośród innych fotografii

Speaker:

znajomych z Tępowskiego, ale nawet nie wiadomo czy to są znajomi z Polski, czy

Speaker:

może na przykład z Niemiec gdzie studiował czy ze Szwajcarii, gdzie

Speaker:

trochę pomieszkiwał. Po prostu mamy tylko to zdjęcie.

Speaker:

A jakie są twoje tropy? Tak. Patrzysz teraz na tą fotografię, bo my ją

Speaker:

pokażemy, więc nie, zastanawiałam się, czy mamy ją opisywać, ale nie, to nie ma

Speaker:

kompletnie żadnego sensu. Ale jak już zacząłeś mówić o tych, o tych szerokich

Speaker:

tropach i o tej mapie takiej, to jak ty, co ty widzisz na fotografii?

Speaker:

Widzę dwie osoby, m, pewnie kobiety ubrane w stroje męskie, ale takie nie do

Speaker:

końca, bo na przykład wydaje się, że mają wysokie obcasy, nie? Więc tutaj

Speaker:

widać, że jest pewnego rodzaju drag międzywojenny.

Speaker:

A nie wiem, przypuszczam, że na przykład te kobiety mogłyby też chcieć się ścigać

Speaker:

automobilami, że tutaj jest jakaś subkultura, jakaś

Speaker:

zabawa. Widać tutaj performance pewny. One trzymają

Speaker:

papierosa, one patrzą z radością w obiektyw, więc

Speaker:

ewidentnie chcą być sfotografowane. To jest bardzo istotne. A

Speaker:

no i możemy się zastanawiać, kim były te kobiety. Też bardzo istotne pytanie,

Speaker:

dlaczego Jerzy Stępowski tą fotografię przechował, kim one były dla niego.

Speaker:

Nie wiemy tego i to jest duży problem. Wydaje mi się, że również wy znacie to

Speaker:

wrażenie, kiedy pracujecie nad pewnym tematem i wyskakują do was tematy

Speaker:

quirowe, jakby wątki, jakieś takie drobiny. A, ale one właśnie nie są

Speaker:

opisane. One wręcz można odnieść wrażenie, że się pojawiły tam

Speaker:

przypadkiem przez pewnego rodzaju niedopatrzenie.

Speaker:

A oczywiście im dłużej w tym siedzimy, tym bardziej zaczynamy myśleć, że to nie

Speaker:

było niedopatrzenie, tylko jakaś próba przechowania tego dla innych osób, ale

Speaker:

bez a gotowości, żeby o tym opowiadać. I możemy się

Speaker:

zastanowić skąd się bierze ta niegotowość, bo jakby

Speaker:

być może ci ludzie wiedli quirowe życia, ale jednocześnie czuli, że bezpiecznie

Speaker:

jest dla nich nie zagłębiać się co to oznacza, a to dopiero później jakby

Speaker:

zdaliśmy sobie sprawę jakiego rodzaju dynamit pod kulturą to jest. A tam po

Speaker:

prostu można było w pewnym sensie prześlizgnąć się i przeżyć to, co było

Speaker:

do przeżycia.

Speaker:

Myślę, że one nabierają znaczenia wtedy, kiedy zestawiamy je z innymi tego typu

Speaker:

drobinami i na tym polega trochę nasza praca. A więc na przykład w Quir Muzeum

Speaker:

mamy jeszcze inną rzecz, którą wam podesłałem, która też pokazuje nam, że

Speaker:

czasami właśnie obrazy wymagają jakiegoś kontekstu

Speaker:

słowa. Jesteśmy czasami trochę bezradni, bo jakby pytanie jest, czy nie

Speaker:

projektujemy różnych rzeczy. To może być coś zupełnie innego. Nie wiem, chociaż

Speaker:

jakby po jakimś czasie wiemy, że to nie może być nic innego, tak?

Speaker:

że to nie jest na przykład zabawa karnawałowa,

Speaker:

że to nie jest prześmiewcze, a że to jest po prostu ukryty skarb i nie

Speaker:

wiadomo jakby dlaczego. A więc druga rzecz, którą mamy w Queir Museum, która

Speaker:

jest z tego samego zbioru i historia jest bardziej skomplikowana, ale wydaje

Speaker:

mi się, że mówi więcej, a to jest kartka pocztowa z 28 roku. M opowiem gdzie ona

Speaker:

była wsunięta, bo akurat to było jakoś może znacząca, ale może najpierw po

Speaker:

prostu usłyszmy co tam się dzieje na tej kartce. Więc mamy kartkę z 28 roku.

Speaker:

Pisze Maria Leśniewicz Leśniewiczówna do Marii Zabojeckiej pisarki.

Speaker:

Jedna Maria prowadziła pensjonat w Zakopanym, druga była pisarką. No i

Speaker:

pisze do Marii Zabojeckiej pisarki coś takiego. Czwartek. Ukochana ty moja. Kar

Speaker:

miała rację spodziewając się mnie. Marzyłem dniem i nocą, żeby podaj na

Speaker:

jeden dzień wyrwać się do ciebie, ale tymczasem wszystko idzie jak z kamienia.

Speaker:

W żaden sposób ruszyć się nie mogę. Tęsknię bardzo. Ch chwilami wprost

Speaker:

fizycznie odczuwam tęsknotę. W tym tygodniu miałam trochę więcej ludzi. W

Speaker:

przyszłym większość wyjeżdża. Zostanie zaledwie sześć osób. Może wtedy wyfrunę

Speaker:

do ciebie. Chciałabym tak jak nigdy. Tak bardzo chciałabym cię zobaczyć. Jest tu

Speaker:

Mela. Słyszałam jej głos, gdy pytała z kuchni o ciebie, ale ponieważ nie

Speaker:

wyraziła chęci zobaczenia ze mną, więc do niej nie wyszłam.

Speaker:

Nie wiem gdzie mieszka, czy jest sama, czy też cudnym tadziem. Pogoda chwilowo

Speaker:

zmieniła się na gorsze. Wprawdzie nie leje, ale pochłodniało. Z ulgą myślę, że

Speaker:

i w Krakowie pewnie pochłodniało i że moja dziecina słodka nie cierpi od tak

Speaker:

od tych upałów. Rodzina i tutaj nieczytelne dla mnie nazwisko już w

Speaker:

komplecie. Jutro przyjeżdża Józef. Tadzia Ada nie chciała puścić nawet na

Speaker:

dzień do Zakopanego. Całuję, kocham, pieszcze. M. Tak. I co robicie, kiedy

Speaker:

widzicie taką kortkę pocztową? Jak to interpretujecie? Tak. A

Speaker:

nie, no przede wszystkim jak widzimy taką kartkę pocztową to na początku

Speaker:

jesteśmy w szoku, myślę, a później zaczynamy bardzo głośno krzyczeć.

Speaker:

Przynajmniej ja krzyczę. No to było też świetne. Ta kartka

Speaker:

wyskoczyła ku mnie z archiwum mniej więcej w tym samym czasie, w którym

Speaker:

Renata Lis opublikowała moją książkę Moja ukochana i ja. Więc ta

Speaker:

zbieżność słów ukochana ty moja, ona wiecie sama w sobie jako drobina jeszcze

Speaker:

nie wystarczy, żeby uznać ten tekst za definitywnie quirowy. Ale kiedy widzimy

Speaker:

to zamknięcie, na przykład całuję, kocham pieszczy, kiedy widzimy to zdanie

Speaker:

o tym, że wręcz fizycznie tęsknie, no to już myślę, że

Speaker:

wiemy, że tego się nie da podrobić pod nic innego. A

Speaker:

ja na tą kartkę wpadłem w ten sposób, że Stanisław Stympowski, który był w

Speaker:

okresie międzywojennym jednym ze współtwórców masonerii,

Speaker:

mocno zaangażowanym w środowisko socjalistów warszawskich,

Speaker:

w 1930 roku wziął udział w pewnej kłótni o to, gdzie pochować senatora PPS-u

Speaker:

Stanisława Pozna, jego przyjaciela, który był polskim Żydem.

Speaker:

i który na łożył śmierci chciał, żeby go ochrzczono, żeby nie był na cmentarzu

Speaker:

żydowskim. A Stanisław Stępowski jako jego bliski przyjaciel powiedział, że to

Speaker:

nie jest możliwe, żeby mason i senator PPS-u został ochrzczony na łożu śmierci,

Speaker:

że to byłoby straszne. I w pewnym sensie doprowadził do tego, że nie został

Speaker:

ochrzczony. Przygotował dla niego pochówek na cmentarzu ewangelickim jako

Speaker:

dla bezwyznaniowca. Tam już wcześniej pochowano Baduena de Kurteneja,

Speaker:

językoznawcę i właśnie słynnego apostata z okresu międzywojennego i Stefano

Speaker:

Żeromskiego. Ale współlokator Stanisława Stępowskiego

Speaker:

przez wiele lat Edward Flatał zaprotestował. Uważał, że to jest jeden

Speaker:

z nielicznych żydowskich senatorów drugiej RP i że trzeba go koniecznie

Speaker:

pochować na cmentarzu żydowskim. W prasie rozpoczęły się bitwy, kłótnie i

Speaker:

tak dalej. No i Stanisław Stępowski próbując w jakiś sposób sfinalizować

Speaker:

swój pomysł, żeby on jednak był pochowany nie na cmentarzu żydowskim, a

Speaker:

porozumiał się z siostrą Stanisława Pozn Marią Zabojecką. I tutaj od razu trzeba

Speaker:

powiedzieć Maria Zabojecka nie zawsze się nazywała Maria Zabojecka. Przed tym

Speaker:

się nazywała Malwina Pozner, a potem Pozner Garfajnowa.

Speaker:

A żeby namówić, żeby przeszła z judaizmu na protestantyzm i żeby na poczet jej

Speaker:

przyszłej śmierci. A pochowano ją, to znaczy jego, jej brata można było

Speaker:

pochować na cmentarzu ewangelickim. Więc od razu widzicie, to jest taka

Speaker:

historia, w której tak dużo jest rzeczy i tak dużo kontekstów. Widać

Speaker:

no atmosferę, stężenie antysemityzmu ogromne do tego stopnia, że nawet polscy

Speaker:

Żydzi nie chcą mieć nic z Żydami wspólnego jakby. I to jest mniej więcej

Speaker:

ten sam czas, kiedy na przykład spierano się o to, czy studenci powinni ćwiczyć

Speaker:

studenci medycyny, czy powinni ćwiczyć sekcje na zwłokach chrześcijańskich czy

Speaker:

żydowskich. Więc po prostu z dzisiejszego punktu widzenia widzimy

Speaker:

nagonka tego rodzaju, który znamy. To znaczy, ale jakby bardzo taki moment.

Speaker:

I Stanisław Stępowski, który stał się jednym z bohaterów tej draki, kłótni,

Speaker:

konfliktu, przechował w swoim archiwum teczkę z różnymi listami, wycinkami z

Speaker:

prasy i w tą teczkę jest włożona ta katka pocztowa, która nie dotyczy w

Speaker:

ogóle tego. Tak więc jaka jest historia, kto ją tam włożył i nie wiemy tego. yyy

Speaker:

są takie, nie wiem, może tak to jest taka wersja romantyczna, ja ją sobie

Speaker:

nazywam, że Stanisław Stępowski wiedział, że my kiedyś znajdziemy tą

Speaker:

kartkę i tam celowo wsunął, ale wydaje mi się, że to jest trochę projektowanie

Speaker:

a znaczenia, jakiego jakie my przypisujemy tego typu tekstowi, y

Speaker:

jego działaniu tam nie wiem, prawdopodobnie z lat 50, a może już w

Speaker:

30, nie wiemy. No właśnie, ale bo ten kontekst

Speaker:

pogrzebowy, on się jeszcze rozszerza w związku z tą kartką.

Speaker:

Tak. Tak. No właśnie to może powiedzmy, że on nie

Speaker:

jest tutaj przypadkowy, bo to jest tak, że właśnie w przypadku

Speaker:

tego typu drobin my czasami mamy wrażenie, że dotarliśmy już do dna tego,

Speaker:

co jesteśmy w stanie zrobić, po czym nagle się okazuje, że otwiera się

Speaker:

kolejny wymiar i ta historia jakoś się snuje. Ja w ogóle

Speaker:

pomyślałem, że już tutaj może być jakaś quirowa historia, kiedy czytałem inne

Speaker:

listy, które są zachowane w Bibliotece Narodowej między Marią Zabojecką a

Speaker:

Stanisławem Stępowskim. I on prawie każdy list do Marii Zabojeckiej z tego

Speaker:

okresu kończy pozdrowienia dla pani Maryjki. A na ogół pani Maryjka w tego

Speaker:

typu korespondencjach to jest Maria Dąbrowska, ale ewidentnie była jakaś

Speaker:

inna pani Maryjka i związana z Marią Zabojecką. dużo Marii,

Speaker:

żeby bardziej skomplikować. I

Speaker:

jak zobaczyłem tą kartkę, to zrozumiałem kim jest ta druga Maryjka, że to jest

Speaker:

Maria Leśniewiczówna. No i zacząłem wiecie patrzeć czy w

Speaker:

jakichkolwiek archiwach mamy jeszcze inne teksty. Więc między innymi

Speaker:

znalazłem listy Marii Zabójeckiej do Marii Leśniewiczównej, w którym nazywa

Speaker:

ją swoim skowroneczkiem, w którym też pisze, że kocha ją ogromnie i tak dalej.

Speaker:

Więc jakby właściwie to powinienem zacytować te fragmenty, ale bo one

Speaker:

wszystkie są właśnie takie, że jakby przebijają się przez coś, co jest

Speaker:

trudnością w badaniu tego typu materiałów, bo jednak na przełomie XIX i

Speaker:

XX wieku dosyć modne było określanie przyjaźni językiem romantycznym. Tak. A

Speaker:

więc trzeba uważać. Nie każdy ukochany, nie każdy ukochana to jest miłość

Speaker:

romantyczna, cielesna, ale z drugiej strony, czy każda miłość

Speaker:

cielesna, czy tylko miłości cielesne są quirowe, jakby tutaj się poruszamy w

Speaker:

sferze, w której właśnie bardzo ważne jest, żeby być

Speaker:

jakoś ostrożnym, delikatnym, ale jednocześnie śmiałym.

Speaker:

No i więc tutaj w ramach tego szukania tych listów w

Speaker:

Bibliotece Narodowej znalazłem również listy wymieniane przez Marię

Speaker:

Leśniewiczównę już po śmierci Marii Zabojeckiej z cmentarzem Rakowickim.

Speaker:

Więc okazało się, że potem jak już pochowano Stanisława Poznera na

Speaker:

cmentarzu ewangelickim, pochowano Marię Zabojecką jako Marię Zabojecką, jej

Speaker:

ukochana korespondowała z cmentarzem, żeby przenieść ją z Warszawy do Krakowa,

Speaker:

gdzie mieszkała w tamtym okresie i żeby przygotować grup dla niej, w sensie

Speaker:

Marii Zabojeckiej, dla siebie samej oraz dwóch sióstr.

Speaker:

I tak się stało. I to co jest ciekawe to wyszukiwarka internetowa cmentarza

Speaker:

Rakowickiego. O jakby nadal opisuje grup Leśniewiczów i Zabojeckich,

Speaker:

czy tam Zabojeckiej. A i nawet poprosiłem Olgę Górską, która akurat

Speaker:

była w Krakowie na stypendium, czy by się nie wybrała na cmentarz rakowicki i

Speaker:

nie zobaczyła jak wygląda ten grób, bo jakby była podana kwatera.

Speaker:

No i wiecie, teraz jest tam tylko opis Maria Zabojecka pisarka świętej pamięci,

Speaker:

więc jakby jest to niesamowita historia, która pokazuje co w Polsce jest

Speaker:

upamiętniane, a co przepada. Na przykład ciekawe jest

Speaker:

to, że z korespondencji Marii Leśniewiczówny wiemy, że te siostry obie

Speaker:

miały niepełnosprawności i Maria Leśniewiczówna się nimi opiekowała. I to

Speaker:

są takie wiecie przepadłe osoby, które jakby jeszcze są

Speaker:

w wyszukiwarce internetowej, ale już na grobie nie ma śladu. Jest tylko

Speaker:

literatka. No i to jest jedna z takich trudności, z którymi my się tutaj

Speaker:

zmagamy, że się wydaje, że osoby literackie są znacznie ważniejsze od

Speaker:

innych w Polsce, a nas ciekawią też te historie właśnie

Speaker:

ludzi, którzy niekoniecznie pozostawiali sobie jakieś dokumenty takie osobiste,

Speaker:

tak? które które osoby, które niekoniecznie musiały jakby mieć w

Speaker:

głowie taką ideę, żeby coś zapisać, jakkolwiek się y w tej przestrzeni, w

Speaker:

tej historii y odnaleźć, zaświadczyć i tak dalej, i tak dalej. Więc jakby tak

Speaker:

to to jest też coś, co co było problematyczne dla nas w Quirm Muzeum.

Speaker:

To znaczy z jednej strony m pokazać, że polska kultura i tutaj

Speaker:

użyłeś bardzo pięknej frazy, która myślę, że że zostanie na cały sezon tego

Speaker:

podcastu z nami, czyli że kuier jest dynamitem polskiej kultury. Nie zapomnę

Speaker:

tego. Więc to jest oczywiście coś co jest w naszym muzeum. To jest jedna z

Speaker:

warstw, ale też bardzo dbaliśmy o to, żeby spróbować y wyjść poza też tę

Speaker:

kliszę, że to tylko w kręgach, nie wiem, arystokracji, kultury, twórców,

Speaker:

twórczyń, osób twórczych tego typu rzeczy wręcz chyba myślę, że cytując

Speaker:

wielu polskich twórców i twórczyń były możliwe. Więc, więc jak najbardziej

Speaker:

ten twój przykład związany, z nagrobkiem jest też, jak słuchałam cię, to też mam

Speaker:

mnóstwo takich przykładów w głowie z mojej pracy badawczej, gdzie dokładnie

Speaker:

tak samo to wygląda, czyli nagle się ta narracja zmienia w momencie, kiedy kiedy

Speaker:

masz już tę sytuację cmentarną, tak to naz nazwijmy. Mhm. To jest bardzo

Speaker:

ciekawe. Jakby tutaj też ten kontekst historii żydowskiej wydaje mi się

Speaker:

istotne i pytanie co ludzie robią, żeby móc przeżyć życie

Speaker:

tak jak chcą i jak w różnych warunkach muszą się zachowywać.

Speaker:

Malwina Pozner, później Pozn Garfajnowa, bo wyszła za adwokata

Speaker:

w Krakowie w latach 90 była socjalistką, taką kryptosjalistką redagowała między

Speaker:

innymi czasopismo Krytyka w takich czasach, w których kobiecie było trudno

Speaker:

redagować czasopismo, żeby to czasopismo było traktowane poważnie. jakby już

Speaker:

kobiety się same organizowały, robiły różne rzeczy, żeby przełamać te

Speaker:

stereotypy, ale mam wrażenie, że w XX wieku coraz

Speaker:

bardziej szła w stronę takiej literatury

Speaker:

patriotycznej polskiej literatury hagiograficznej. A trudno to czytać. Ona

Speaker:

opublikowała książki, mają taki tytuł: "Dusza, gromnice, poślubieńcy buntu,

Speaker:

powieść o duszy polskiej, ojcowie". To była ostatnia rzecz. Więc z jednej

Speaker:

strony mamy literaturę, w której trudno szukać jakiegoś materiału. Wręcz ta

Speaker:

literatura wydaje się czymś, co nam utrudnia zrozumienie tych ludzi. A ona

Speaker:

też właśnie stopniowo zaczęła się posługiwać swoim pseudonimem jako

Speaker:

właściwym nazwiskiem i w tym takim bardzo

Speaker:

wrogim środowisku II Rzeczypospolitej, wrogim dla Żydów, jakby no już weszła w

Speaker:

taką sublokatorską tożsamość polską. A no ale jednocześnie z korespondencji,

Speaker:

którą wymieniała ze Stanisławem Stępowskim wiadomo, że nie wiem,

Speaker:

polecała mu Prusta i czytała Prusta na bieżąco, nie wiem, przymierzała się do

Speaker:

tłumaczenia Maltego Rilkego i to są takie kody. Ja tak trochę się

Speaker:

zastanawiałem jak do tego podejść, bo jakby one trochę zasłaniają, trochę

Speaker:

odsłaniają, a również dla prawicy polskiej to było czytalne, czytelne,

Speaker:

czym są te kody, ale chodziło o to, żeby trochę je wypowiedzieć, ale nie

Speaker:

wypowiedzieć za dużo. I widzimy jakby jak oni tak kluczą w jakiś sposób i

Speaker:

no właśnie ten fakt, że to się akurat w moim przypadku zbiegło w

Speaker:

czasie z czytaniem książki Renaty Lis, no to właśnie widać jak ważne jest to

Speaker:

wypowiedzenie, przejście na jakąś drugą stronę trochę.

Speaker:

I to mnie zawsze jakoś bardzo ciekawiło, kiedy patrzymy na tą środowiska

Speaker:

inteligencji w Polsce, jak one się mają na przykład do równolegle dziejących się

Speaker:

środowisk, jakby historii środowiska, nie wiem, Bloomsberry na przykład w

Speaker:

Anglii, gdzie wykonują pisarki, zwłaszcza pewnego rodzaju pracę, żeby

Speaker:

otworzyć, żeby ten dynamit odkopać i sobie

Speaker:

uzmysłowić. Nie tylko, że przejdziemy. A i pod tym względem właśnie to czasopismo

Speaker:

Ogniwo jest też ciekawe, bo oni na bieżąco właściwie, nie wiem, publikują

Speaker:

tłumaczenie polskie The Profundis Oscara Wh. Tam się pojawiają te wątki, ale one

Speaker:

są tak na zasadzie tutaj tak troszeczkę, ale co to troszeczkę znaczy? Jak oni o

Speaker:

tym sami myśleli? A to jest jakoś dla mnie ciekawe

Speaker:

pytanie. No tak. I właśnie ten taki jednak

Speaker:

przymus, bo to też jest ciekawe w związku też z tym o czym ty mówiłaś

Speaker:

Joanno, nie? że z jednej strony my mamy ten taki stereotyp, że niby w tych

Speaker:

środowiskach elitarnych, inteligenckich powinno być jakoś łatwiej, bo one niby

Speaker:

bardziej liberalne, tak, tak się o tym mówi bardziej otwarte, a z drugiej

Speaker:

strony widzimy jaki tam jest jednak przymus produkowania tej właśnie takie

Speaker:

takiej dominującej narracji, jak ostatecznie

Speaker:

to jest pewna strategia przetrwania. To znaczy, prawda, jeśli weźmiemy historię,

Speaker:

którą nam odsłaniasz, y, tej zabojeckiej, no to widzimy, że nagle

Speaker:

produkcja, czy właściwie nawet taka kompulsja w produkowaniu tych takich

Speaker:

patriotycznych kawałków jest jakimś rodzajem, no, takiego zabezpieczania

Speaker:

się, nie, takiego lokowania się w bezpiecznym miejscu, no a zarazem

Speaker:

jakiegoś takiego dramatycznego zaprzeczania sobie, nie? To znaczy

Speaker:

gdzieś zaczynasz żyć, to podwójne życie. Ja rozumiem, że ona nawet nie musi mieć

Speaker:

poczucia jakiegoś rozdwojenia, ale no wyraźnie je widać.

Speaker:

To też w czasie jakby to o co oni walczą w czasie się zmienia. Pojawiają się tam

Speaker:

inne treści, bo ja sobie wyobrażam, że kiedy oni walczyli o tą wolną Polskę

Speaker:

demokratyczną, to dla nich właśnie ta demokratyczność była ważna, a potem w

Speaker:

drugiej ta demokratyczność coraz bardziej się wykoślawiała. Więc trzeba

Speaker:

to jakoś też widzieć w czasie, w czasie jakiś rozczarowań, fascynacji ich

Speaker:

życiowych.

Speaker:

żeby wrócić do tej fotografii może z początku tak, bo mamy

Speaker:

to zdjęcia i zadałaś pytanie, jakie ja mam tutaj tropy, kto to może być. No to

Speaker:

ja oczywiście po tych latach zajmowania się tym środowiskiem sobie myślę, może

Speaker:

to na przykład są kobiety, które miały coś wspólnego z Marią Grzegorzewską i z

Speaker:

twórczyniami polskiej pedagogiki, które właśnie

Speaker:

no były partnerkami. A też natknąłem się na taką drobinkę pracując nad Stępowskim

Speaker:

na Józefę Jotejkową. Nie wiem czy będziecie mieli coś o Józefie i o

Speaker:

tejkowej. No bo to jest taki przykład osoby, która się jakoś nie formatowała,

Speaker:

nie ulegała tej presji, nie produkowała tych takich tekstów, które jakby nam

Speaker:

przesłaniają. Józefa Jotejko, no była bardzo ważną neuropsycholożką, która

Speaker:

zajmowała się zjawiskiem zmęczenia.

Speaker:

miała wiele, no tam kilka partnerek, z którymi przez kilkanaście lat

Speaker:

współpracowała. Prawdopodobnie był to jeden z powodów, dla których nie

Speaker:

została profesorką na Uniwersytecie Warszawskim po stworzeniu II

Speaker:

Rzeczpospolitej, bo rozwijała się najpierw w Szwajcarii, Francji, Belgii i

Speaker:

była uznawana za taką za taką tu Tuskę nauki. A kiedy przeniosła się do Polski,

Speaker:

stworzono specjalnie dla niej instytut i ja akurat na nią trafiłem próbując

Speaker:

zebrać jakieś materiały o Marii Stępowskiej, czyli żonie Stanisława

Speaker:

Stępowskiego. I znalazłem coś takiego, to pisała Michalina Stefanowska, jedna z

Speaker:

partnerk Józefy Jotejko w takim tomie. M to się nazywało m archiwum polskiej

Speaker:

psychologii, bodajże Polskie Archiwum psychologii, wydane również w 2728

Speaker:

roku i ona Michalina Stefanowska

Speaker:

ona tam pisze, że Jotejko była jej wieloletnią towarzyszką życia, więc mamy

Speaker:

w ogóle takie określenie w dokumencie opublikowanym. To jest no zupełnie inna

Speaker:

skala w stosunku do wiecie kartki pocztowej, chociaż i tak kartka

Speaker:

pocztowa, która nie jest zakryta, to też jest nietypowe bardzo dla tamtych

Speaker:

czasów. A Michalina Stefanowska opisuje Józefę Jotejko jak ją poznała.

Speaker:

Posłuchajcie tego. Znajomość moja z Józefą Jotejko datuje się od 1886

Speaker:

roku. Poznałyśmy się na uniwersytecie w Genewie, gdzie obie odbywałyśmy studia

Speaker:

przyrodnicze. Józefa Jotejka miała wówczas niespełna lat 20. Odznaczała się

Speaker:

wysokim wzrostem i smukłą postacią. Miała piękne, regularne rysy twarzy,

Speaker:

prześliczną blador-różową cerę jasnej blondynki i krótko obcięte włosy. Nosiła

Speaker:

obcisłe ubranie, binokle i kokietyjnie paliła papierosa. Wszystko to razem

Speaker:

czyniło ją podobną do młodziutkiego chłopca. Na twarzy jej rozlany był

Speaker:

niezwykły wyraz szlachetności. Przy tym cechował ją stale wesoły, figlarny humor

Speaker:

i miły uśmiech. Takiż ta najmłodsza z ówczesnych studentek od razu zyskała

Speaker:

sympatię w kolonii studenckiej. spośród koleżanek widywała się często z panią

Speaker:

Marią Stępowską. No i tak jakby właściwie widzimy bardzo

Speaker:

podobną postać do tej tych dwóch postaci ze zdjęcia. M nie jest to w żaden sposób

Speaker:

przestrzeżone. Tam jest mnóstwo treści i wręcz też opowieść o przyjaźni z Marią

Speaker:

Stępowską powoduje, że zaczynamy się zastanawiać czy to naprawdę nie było

Speaker:

kurowe środowisko, które przeżywało bardzo wiele. Potem niewiele o tym

Speaker:

mówiło i wręcz można powiedzieć często zacierało za sobą tropy. Bo na przykład

Speaker:

po śmierci Stanisława Pozn Maria Leśniewiczówna autorka tej kartki

Speaker:

pocztowej ze Stanisławem Stępowskim korespondowali o tym czy gdzieś się

Speaker:

zachował pamiętnik jego. No i się zachował i Maria Lesniewiczówna mówi, że

Speaker:

lepiej byłoby zniszczyć ten tekst, tak? I nie zachował się ten pamiętnik. Coś

Speaker:

tam zostało przestrzeżonego i tak i co my z tym zrobimy?

Speaker:

Ja myślę, że to jest w ogóle jeden z ciekawszych wątków, na który ja też

Speaker:

trafiłam, jak jak się spotykam z moimi duchami, z moimi osobami bohaterskimi.

Speaker:

Znaczy, że pamiętam ten moment, kiedy zdałam sobie sprawę, że no być może,

Speaker:

może nie większość, ale część z nich po prostu robiła wszystko, żeby nie zostać

Speaker:

odkrytym, nie, żeby jakby mylić tropy, żeby owszem myśleli, myślały o tym, co

Speaker:

będzie w przyszłości, że pewnie my się gdzieś tam pojawimy, nie my akurat, my

Speaker:

konkretnie, ale jakieś osoby. No i z jednej strony, żeby utrudnić nam robotę

Speaker:

albo wręcz uniemożliwić, nie? I to jest też dla mnie jakiś taki ciekawy wątek w

Speaker:

tych naszych querierowych poszukiwaniach,

Speaker:

jak się zachować w takiej sytuacji, kiedy zaczynasz, bo to wymaga czasu,

Speaker:

nie? Że zaczynasz widzieć w tych źródłach po po pewnym czasie, że to jest

Speaker:

bardziej historia o zacieraniu śladów niż ich zostawianiu. No i co z tym

Speaker:

zrobić? Tak, tak, tak. I jak bardzo to dociskać?

Speaker:

kiedy to puścić, żeby nie przepuścić jakie okazji, jakieś okazji też

Speaker:

no podkreślenia złożoności życia, którą my znamy też z naszych własnych żyć.

Speaker:

Więc dlaczego o tym nie opowiadać? Dlaczego czasami też nie zaryzykować?

Speaker:

Tak, bo jakby etyka zawodu historyka, historyczki w Polsce jest

Speaker:

takie przekonanie, że my nie możemy ryzykować, że musimy mieć taką ścisłą

Speaker:

wiedzę, ale przecież również ścisłe czasami są domysły, zamowanie

Speaker:

możliwości, jakby pokazywanie co było możliwego. Więc ja na przykład zajmując

Speaker:

się Stanisławem Stępowskim, widząc, że tutaj żona mieszkała z Józefem Jotejko,

Speaker:

on się przyjaźnił ze Stanisławem Poznerem. A no się zastanawiam

Speaker:

jak jego życie można byłoby opowiedzieć na różne sposoby, jakie są możliwości.

Speaker:

Widząc też, że on akurat właśnie w temacie seksualności

Speaker:

jest spięty w jakiś sposób, a jednocześnie jest w wieloletnim związku

Speaker:

z Marią Dąbrowską. A ta Anna Kowalska nie pojawia się znikąd w pewnym sensie w

Speaker:

życiu Marii Dąbrowskiej, mam wrażenie. No i tak jak ty mówisz Janno o tym

Speaker:

ukrywaniu, no jest taki fragment, ja teraz nie pamiętam. Wydaje mi się, że to

Speaker:

jest 60 dr chyba roku, ale w dziennikach Anny Kowalskiej jest taki niesamowity

Speaker:

pasus, gdzie ona mówi: "Zastanawiam się, co zrobić ze mną i z Marią Dąbrowską".

Speaker:

Chyba to musiało być już po śmierci Marii Dąbrowskiej, więc trochę później.

Speaker:

Mówi: "Być może najelegsze jest milczenie". A powie, ale czy ktoś kiedyś

Speaker:

nas rozpozna? Czy ktoś nas zobaczy? Więc w ogóle ona w dzienniku się zastanawia,

Speaker:

czy ktoś te jakby, więc akurat Anna Kowalska wydaje się osobą, która

Speaker:

rzeczywiście zostawiała nam tropy w archiwum. A nie

Speaker:

m okazywało się, że to jest jednak bardzo trudne w tak wrogich warunkach

Speaker:

wypowiedzieć tą historię, ale chciała i pod tym względem na przykład to co robi

Speaker:

Sylwia Fedorczuk jest też no niesamowicie cenne.

Speaker:

Tak. To znaczy to, że dzięki Sylwii po pierwsze mamy książkę Kowalska, ta od

Speaker:

Dąbrowskiej, ale teraz też ta to wydanie listów, pierwszy tom, poprawcie mnie,

Speaker:

jeśli się mylę, no to jest coś takie wydawnictwo, które myślę, że

Speaker:

będzie longsellerem. Mam nadzieję, że tak to się stanie, ale też myślę sobie,

Speaker:

że że te ślady wychodzą czasem w bardzo różnych sytuacjach, bo na przykład ja

Speaker:

przez czysty przypadek trafiłam na zdjęcia z pogrzebu Marii Dąbrowskiej,

Speaker:

które zachowały się dwie odbitki, jeśli mnie pamięć nie myli, które zachowały

Speaker:

się w Muzeum Miejskim Wrocławia przez czysty przypadek i na tych zdjęciach

Speaker:

dwóch widać, no że Anka Kowalska tam jest w tym pierwszym rzędzie, nie? Yyy,

Speaker:

oczywiście yyy tam nie ma ukrywania się, nie ma kluczenia, nie ma chodzenia, więc

Speaker:

to też jest taka taka rzecz, która wracam do zdjęcia naszego dzisiaj, że

Speaker:

czasem bez całej tej wcześniejszej historii nie

Speaker:

jesteś w stanie tego yyy dokumentu wizualnego rozczytać, rozpoznać, że

Speaker:

musisz mieć to całe przygotowanie, to całe didaskalia, żeby i w pewnym

Speaker:

momencie jak trafiasz na ten na to wizualium to jakby zaczyna zaczyna sobie

Speaker:

zupełnie inaczej pracować. Więc być może jest jeszcze szansa na odczytanie tego

Speaker:

dzisiejszego zdjęcia zupełnie inaczej. Może

Speaker:

rozpoznamy te osoby, może po prostu rozpozna albo przyjdzie

Speaker:

ktoś po nas, kto kto rozpozna te osoby, kto gdzieś jakoś zobaczy zupełnie

Speaker:

inaczej. Też mamy przecież takie historie quirowe, gdzie gdzie po prostu

Speaker:

nagle te twarze zaczynają zupełnie inaczej funkcjonować.

Speaker:

Ale też ja sobie myślę, że nawet jak nie rozpoznamy to w tym w tym zdjęciu jest

Speaker:

jakaś taka niesamowita prawda na temat tej quirowej historii właśnie na temat

Speaker:

jej ulotności, prawda? To znaczy oczywiście

Speaker:

też tak mam, że bardzo chciałbym wiedzieć kto to jest i jaka tam jest

Speaker:

historia za tym zdjęciem. A z drugiej strony jak mi się zdarza oprowadzać po

Speaker:

naszym muzeum to nie kryje, że to jest moje ulubione miejsce to zdjęcie

Speaker:

właśnie. dlatego, że no ono pokazuje, że czasem

Speaker:

musimy się pogodzić z tym, że nawet nie wiemy na pewno, że tylko mamy jakiś

Speaker:

znak, tylko jakiś ślad, tylko jakiś trop właśnie jakiś taki, który uruchamia nam

Speaker:

jakąś wyobraźnię, którym w którym coś widzimy, bo bo no właśnie, bo jakoś mamy

Speaker:

wyczulone spojrzenie, wyczulone oko, nie?

Speaker:

I czasem być może dobrze jest zobaczyć, bo całej historii nigdy nie odzyskamy. I

Speaker:

to jest takie zdjęcie, które dla mnie przypomina, ile jest tej historii, z

Speaker:

której którą którą mamy utraconą i jakoś musimy myśleć o niej jako utraconej, a

Speaker:

zarazem istniejącej. I na tej fotografii widzimy dwie osoby, które naprawdę

Speaker:

uśmiechają w taki w taki sposób jesteśmy,

Speaker:

mamy swój czas, mamy swoją frajdę i nie można tego zatrzeć w tym sensie dla nich

Speaker:

nie można tego zatrzeć. Tak, tak,

Speaker:

tak. Dlatego wydaje mi się, że to jest właśnie warte pokazywania i gdzieś tak

Speaker:

myślę sobie jeszcze, że jest a propos tego, co Piotr powiedział, że jest

Speaker:

jeszcze jeden taki level, taki jeden poziom, który jest tutaj dość istotny.

Speaker:

To znaczy, że y to nasze jakieś takie upiorne wręcz przyzwyczajenie do tego,

Speaker:

że musisz mieć całą historię, całą myślę, że musisz mieć gdzieś jakieś

Speaker:

wyjaśnienie. Oczywiście, że ja to też mam tak jak ty to masz i tak jak ty to

Speaker:

Łukasz też masz. Znaczy, że że pewnie byśmy nie robili, nie quirowali

Speaker:

historii, gdybyśmy tej chęci nie mieli. Ale z drugiej strony, że czasami jakby

Speaker:

taka jedna drobinka, taki jednak fragmencik to wystarcza, że to też jest

Speaker:

historia, to też jest opowieść, nie? nawet to, w jaki sposób ty dzisiaj

Speaker:

zacząłeś nam opowiadać o tym zdjęciu z po pierwsze z tymi różnymi potencjalnymi

Speaker:

scenariuszami, ale po drugie no to co powiedziałeś nawet teraz to znaczy, że

Speaker:

jest ta radość, spełnienie, duma no coś jakby tysiące rzeczy się

Speaker:

gdzieś tuta, jak się obserwuje te dwie fantazja. Dokładnie.

Speaker:

Fantja. Yyy i gdzieś myślę też w kontekście tego, jak pokazujemy quirową

Speaker:

historię, que historię w muzeum, że oczywiście jest ta opowieść o

Speaker:

afirmatywna, ale jest ta opowieść też o prześladowaniu, o wykorzystywaniu, o

Speaker:

byciu ofiarą. No i to zdjęcie jest, myślę, że takim jednym z ważniejszych

Speaker:

obiektów w tym arsenale, żeby pokazać, że jednak było inaczej, nie? że też było

Speaker:

inaczej, że nie było tylko tak, że te nasze osoby bohaterskie tylko i

Speaker:

wyłącznie mówiły, pisały, zostawiały ślady o cierpieniu, że była tam też

Speaker:

przyjemność. No a zarazem rzeczywiście niesamowite

Speaker:

jest no właśnie jakiś związek, to znaczy całe to odkryte przez ciebie,

Speaker:

cała ta quirowa rodzina, chyba to trzeba nazwać, choć zupełnie myślałam o drzewie

Speaker:

genealogiczny. quirowe drzewo wokół Stanisława

Speaker:

Stępowskiego. No bo to może od razu powiedzmy, że za moment się już ukażą te

Speaker:

pamiętniki Stanisława Stępowskiego w twojej redakcji. No i trochę y

Speaker:

wiem, ale powiedzmy o tym więcej. Wiem od ciebie jak no właśnie jak jakoś

Speaker:

próbujesz zobaczyć pod tym tekstem, squirować ten tekst. To znaczy już parę

Speaker:

razy powiedziałeś, prawda, że oni mają wszystko wskazuje na to, że tam jest

Speaker:

mnóstwo quirowego życia, które nie znajduje jakiegoś wypowiedzenia.

Speaker:

Tak to jest ciekawe. My przedtem z Piotrem i resztą pracowni badań nad

Speaker:

historią i tożsamościami LGBT plus redagowaliśmy i zorganizowaliśmy

Speaker:

pamiętnik na konkurs na pamiętniki osób LGBT plus w Warszawie, to znaczy w

Speaker:

Polsce 2020 roku. I to doświadczenie i

Speaker:

redagowanie tych tekstów myślę, że ośmieliło mnie do tego, żeby analizując

Speaker:

teksty historyczne zadawać pewne pytania. I rzeczywiście w przypadku

Speaker:

pamiętników Stanisława Stępowskiego tekstu, który on przygotował podczas

Speaker:

okupacji i tak jak Joanno mówisz, historia ma taką totalną żyłkę w sensie,

Speaker:

że próbujemy opisać wszystko i on rzeczywiście próbuje opisać całe swoje

Speaker:

życie, ale pamiętnik to jest coś takiego jakby tworzenie legendy na swój temat.

Speaker:

Więc ciekawe są właśnie takie pęknięcia i zgrzyty pomiędzy tą narracją, którą

Speaker:

tworzy na swój temat, bardzo wartościową, fascynującą,

Speaker:

ale właśnie dokumentami, które on zachował przygotowując te pamiętniki. I

Speaker:

to daje nam pole do tego, żeby zastanawiać się, co znajduje się w

Speaker:

opowieści, co z niej wylatuje, w jaki sposób te rzeczy się transformują. I

Speaker:

właśnie pomyślałem, że to jest, ponieważ jest właśnie kilka wersji tych

Speaker:

pamiętników, ponieważ duża część archiwu jest zakochowana, to myślałem, że to

Speaker:

jest taka rzadka okazja, chociaż myślę, że okaże się, że wcale nie taka rzadka,

Speaker:

ale że to jest okazja, żeby jakoś zaproponować innego typu opracowanie

Speaker:

edytorskie, które właśnie pewnego typu tematy

Speaker:

wydobywa, oświetla. I sobie tak badawczo powiedziałem, że to będą trzy tematy,

Speaker:

które widać w tym tekście, że tam jest pole do tego, czyli sposób pamiętania o

Speaker:

Żydach, bo tutaj Stanisław Stępowski jest polskim socjalistą, wielkim

Speaker:

przeciwnikiem narodowej demokracji i jak widać z jego pamiętników tych

Speaker:

odsłoniętych i tych ukrytych antysemitą.

Speaker:

I wątek kobiet, które współpracują z nim, tworzą te czasopisma, ale

Speaker:

jednocześnie kiedy przychodzi co do czego, kiedy jest konflikt, to okazuje

Speaker:

się, że można je wyśmiać dlatego, że są kobietami starymi pannami, a w jego

Speaker:

wypadku bardzo lubi też pisać, że jest łyse, że są łyse. Tak i jakby to wymaga

Speaker:

pewnego rodzaju komentarza dzisiaj. Więc to co ja zrobiłem, postanowiłem, że po

Speaker:

prostu będę budować biografię tych kobiet i fascynujące rzeczy wychodzą, bo

Speaker:

jakby też dzięki digitalizacji prasy my mamy możliwość robienia takich

Speaker:

patchworków w przyepisach z tego, że sam opis jak one były opisywane przez prasę

Speaker:

nam szeleści. Widać jak to jest seksistowskie bardzo często. Więc w

Speaker:

pewnym sensie jest to książka też o seksizmie. Co ciekawe właśnie w

Speaker:

środowisku polskiej lewicy, które nie było zasady przeciwne na przykład prawu

Speaker:

wyborczemu kobiet. Tak, ale okazuje się, że ta deklaratywność, deklaratywna

Speaker:

prokobiecość, no była obciążona podobnie jak stosunek do Żydów całym mnóstwem

Speaker:

stereotypów, przesądów, które właśnie to wykrzywiały i wykrzywiały też

Speaker:

demokratyczność tych ludzi. To byli ludzie, którzy chcieli być demokratami

Speaker:

tak samo, tak jak być może my chcemy być demokratami i również my jesteśmy

Speaker:

nieustannie wykrzywiani przez rzeczy, przez sądy, które jakby nas kształtują.

Speaker:

Więc pomyślałem sobie, że ta książka właśnie może w jakiś sposób nam

Speaker:

unaocznić nas samych również życia tych ludzi. No i właśnie ostatni wątek, który

Speaker:

jakoś tam badawczo próbowałem eksplorować, to jest ten wątek

Speaker:

nienormatywnych życiorysów, bo to nie tylko chodzi o homoseksualność, nie

Speaker:

wiem, transpłciowość, ale w ogóle o pewnego rodzaju wyobrażenia, jak my

Speaker:

będziemy żyć, jak będziemy się wiązać ze sobą, jeżeli nie będziemy podążać za tą

Speaker:

ścieżką węzła małżeńskiego na przykład. Tak. I rzeczywiście tam no widać dużo

Speaker:

rzeczy po obu stronach, po stronach wyśmiewania ludzi, którzy odważają się

Speaker:

żyć inaczej i po stronie jakby życiorysów, które się właśnie nie

Speaker:

podporządkowują, które żyją po swojemu. I Stanisław Stępowski też jest jedną z

Speaker:

takich osób. Czyli Stanisław Stępowski jest

Speaker:

nienormatywny. To chcesz nam powiedzieć? No właśnie jest i nienormatywny i

Speaker:

normatywny. tak jak z nami też jest tak, że my jakby chcemy się wyswobodzić z

Speaker:

tych norm, ale one są w pewnym sensie też właściwościami naszego myślenia. My

Speaker:

możemy pracować nad tym, żeby to jakoś zmieniać. No to jest piękne. Oni to to

Speaker:

jest takie pokolenie, które na przykład właśnie marzyło, nie wiem, o dla nich

Speaker:

częścią socjalizmu były innego rodzaju biografie. Tam się strasznie dużo

Speaker:

działo. O także jeżeli chodzi o takie pytanie, czy jeżeli chcesz walczyć o

Speaker:

rewolucję, to czy możesz się w ogóle wiązać z innymi? Co to znaczy?

Speaker:

Ale tak tam była jakaś taka odwaga i chęć

Speaker:

próbowania nowych rzeczy. A jak to się potem kończyło? No kończyło się wcale

Speaker:

nie tak dobrze, ale myślę, że to po prostu też

Speaker:

przeważały doświadczenia. Nie wiem, nie wiem. No to jest pytanie jakby też dla

Speaker:

nas, co zrobić, żeby to się rozwijało. No to z tym pytaniem zostaniemy, nie? No

Speaker:

i z pytaniem kogo widzimy na na zdjęciu, które jest dzisiaj naszym obiektem. To

Speaker:

jest nasz skrypt, nasze skrypty Łukasza skrypt, ale ten skrypt jest cały czas

Speaker:

otwarty na jesteśmy otwarci otwarte na nowe skrypty.

Speaker:

Absolutnie. I możemy też powiedzieć, że słuchajcie, takich zdjęć pewnie jest

Speaker:

jeszcze bardzo dużo wokół was też wszystkich osób, z którymi tu razem

Speaker:

jesteśmy i które teraz słuchają tego podcastu. Mi się wydaje, że nam się

Speaker:

wydaje, wiem to dobrze, że ta quirowa historia cały czas poszukuje właśnie

Speaker:

takiego zbierania, przeszukiwania rodzinnych archiwów, rodzinnych zdjęć i

Speaker:

potem zastanawiania się nad tym, dzielenia się takim materiałem. Więc

Speaker:

bardzo was zachęcamy też do zbieractwa i do poszukiwania zdjęć podobnych,

Speaker:

zupełnie różnych, ale właśnie takich, które jakiś element quirowej historii w

Speaker:

sobie niosą. zdjęć, kartek pocztowych, listów,

Speaker:

a także do podsyłania nam i dzielenia się nimi w ramach takiej spółdzielni

Speaker:

pamięci możecie wysyłać albo do pracowni badań nad historią tożsamości LGBT Plus

Speaker:

na Uniwersytecie Warszawskim albo do Quir Muzeum,

Speaker:

to naprawdę zmienia bardzo dużo. Tak. Sprawdźcie swoje szafy, pudełka po

Speaker:

butach i różne inne dziwne miejsca, w których wiemy to jest potwierdzone.

Speaker:

Znajdowano takie skarby. Dziękujemy Łukasz. Dziękujemy ci bardzo.

Follow

Links

Chapters

Video

More from YouTube